Skip to content Skip to left sidebar Skip to footer

Tuż za lasem, za pagórkiem…

To nie były wielkie miasta Polski, słynne budowle czy pałace, znane ośrodki turystyczno-wypoczynkowe. Klasa Ic z Publicznego Gimnazjum im. Kazimierza Wielkiego z wychowawcą Małgorzatą Lekarczyk 4 czerwca powędrowała przed siebie w stronę Rychwałdu. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie gawędy znakomitego przewodnika Marka Marchwicy.

Ten geograf nie odpuścił ani na chwilkę, pytając młodzież o strony świata, rzucając mapę i kompas domagając się ustalenia kierunku naszej wędrówki itp., uświadamiając, że są sytuacje, kiedy trzeba polegać wyłącznie na sobie. Klasa Ic sama chciała powędrować.
Wybraliśmy się do „Chaty pod Wałem”. Po drodze nasz przewodnik pytał uczestników, po co są kapliczki przydrożne? Opowiadał śmieszne anegdotki związane z wieżą przekaźnikową i strażą w Tarnowie, która ma najdłuższą drabinę (wtajemniczeni wiedzą, co mam na myśli).
Wychowawczyni zauważała najmniejsze zielsko rosnące w rowie i pokazywała młodzieży jako cud i zjawisko przyrodnicze. Dowiedzieliśmy się, że za pagórkiem jest wiele ciekawych rzeczy do zobaczenia, a w lesie miejsca pamięci… historia naszych dziadków. Ten rów, który przeskakiwał Wojtek kopali z lufą na plecach dziadkowie i babcie, a potem leżeli w nim 16-letni chłopcy, którym kazano strzelać do wroga. My mamy dziś w dłoniach telefony komórkowe nie karabiny, oni mieli kromkę chleba a my kiełbaskę z grilla, plecak wypchany słodyczami, oni mieszkali w okopach, nie widząc rodziców miesiącami lub już w ogóle nie wracając do domów, my-skiniemy palcem i już rodzice podjadą po nas samochodem.
Ale dalej … pan Marek opowiedział nam o wielu ciekawych miejscach w lesie, dworkach, fabryce farby, pięknych widokach, pod którymi nogi się uginają (wierzymy na słowo, ponieważ była mgła), strasznych wyładowaniach atmosferycznych w pobliżu wież nadajnikowych. Małgorzata Lekarczyk upolowała ślimaka winniczka, na którym zobrazowała budowę mięczaków, poczym przedstawiła rozmnażanie mchów i innych roślin, rozwarstwiała trawy, a ja pytałam tylko o pisownię buk czy Bóg.
Po wyśmienitej kiełbasce u Marka Kamienieckiego w „Chacie pod Wałem” ruszyliśmy do Łowczówka, śpiewając po drodze pieśni m.in. „Chwalcie łąki umajone”. Nad grobami bohaterów Marek Marchwica opowiedział o działaniach wojennych i podkreślił, że 100 lat mija i my pamiętamy, teraz to zadanie należy do was drodzy młodzi ludzie. Od was zależy los ojczyzny i nas starzejących się.
Nie pominęliśmy także za sprawą pana Marka 25 rocznicy wolnych wyborów w Polsce. Dalej wędrując przez cudowny las spotkaliśmy mieszkańca Buchcic na własnoręcznie wykonanym pojeździe podobnym do autek wyścigowych. Zrobiliśmy kilka fotek i dalej do Tuchowa. Po drodze Marek Marchwica opowiedział historię cmentarza żydowskiego, tuż za przejazdem kolejowym już blisko wejścia do miasta Tuchowa.
Więc… co jest za pagórkiem, za lasem?
Kawał wspaniałej historii, nad którą zastanawiała się klasa Ic gimnazjum. Dotarliśmy do domów przepełnieni radością, że mieszkamy w wolnym kraju, po którym można wydeptać cudowne szlaki wspomnień o naszych dziadach i pradziadach.
Opracowały: K. Krupa, M. Lekarczyk

Wycieczka